Dzielenie się to temat wywołujący wiele kontrowersji. W Internecie i profesjonalnych źródłach coraz częściej możemy napotkać informacje o tym, że nie zawsze jest to konieczność . Nie zawsze jest to działanie przynoszące dobre skutki. Na szczególny opór możemy napotykać ze strony starszego pokolenia. Jest to temat trudny i faktycznie, w pierwszej chwili może być dość szokujący:
Ale jak to – nie dzielić się? Przecież trzeba się dzielić! Dzielenie się jest oznaką dobrego wychowania, a kto się nie dzieli jest samolubny i pozbawiony dobrych manier!
Bardzo silny przekaz od pokoleń
Wiele dzieci, które później stawały się rodzicami, przez pokolenia wyrastało w takim, jak przedstawione powyżej przekonaniu. Nawet, jeśli w domu nikt nie kazał się dzielić, to z dużą dawką pewności można podejrzewać, że zrobił to ktoś dorosły w najbliższym otoczeniu – dziadkowie, inni krewni, nauczyciele. Społeczny przekaz o tym, że kto się nie dzieli jest źle wychowany, jest bardzo silny. Wymaga wiele czasu i świadomej pracy aby zmienić to przekonanie i nie mieć wyrzutów sumienia, z powodu uprawnionego zatrzymywania pewnych obszarów i rzeczy tylko dla siebie. A także pozwolenie na to swojemu dziecku. Czasami potrzeba wiele wysiłku, aby wyzbyć się stresu i dyskomfortu wtedy, gdy nasze dziecko odmawia dzielenia się. Przyjrzyjmy się bliżej temu problemowi.
Czy sami lubimy się dzielić?
Zanim przejdziemy do meritum, warto przez chwilę zastanowić się nad pewną kwestią. Czy ty lub inni dorośli z twojego otoczenia dzielicie się swoją torebką, telefonem, szminką, butami z obcymi osobami? Gdy podejdzie do ciebie nieznajoma i powie: pożycz mi na chwilę swoją komórkę, pobawię się tylko i zaraz ci oddam – zrobisz to? Czy nawet z najbliższymi dzielisz się wszystkim i bez obaw oddasz im swoje najbardziej prywatne rzeczy? Najczęściej padającą na te pytania odpowiedzią jest oczywiście: nie!
Tymczasem tego właśnie wielu, jeśli nie większość dorosłych oczekuje od swoich dzieci… Żeby dzieliły się tym, co dla nich cenne, ważne, z czym wiąże ich często emocjonalna więź – miś, ulubiony samochód czy inna zabawka. Oczekujemy, że dziecko podzieli się swoimi skarbami z zupełnie obcym, spotkanym przypadkiem dzieckiem w piaskownicy. Jeszcze częściej oczekujemy tego w kontakcie z dzieckiem naszych znajomych czy własnym rodzeństwem, do którego przecież nie zawsze żywi ciepłe i przyjazne uczucia (tak jak my czasem denerwujemy się na bliskie nam osoby i jesteśmy wtedy mniej skłonni do współpracy z nimi). Dlaczego to robimy, skoro sami mielibyśmy przed tym wyraźne opory?
Twoje dziecko się nie dzieli? Spokojnie, to minie!
Z pomocą przychodzi nam wiedza z zakresu psychologii małego dziecka. Dopiero dziecko w wieku około trzech lat zaczyna być na tyle dojrzałe, że jest w stanie świadomie podzielić się zabawką z kolegą czy koleżanką. Trzylatek jest już w stanie dostrzec korzyści z tego płynące – jak ja się podzielę, to ktoś inny też to zrobi. Jak nie będę się dzielić, to mogę na tym stracić. Dzieci młodsze, szczególnie dwulatki, będą mieć z tym duży problem; idea dzielenia się może być dla nich wręcz niemożliwa do zrozumienia i przyjęcia w punktu widzenia rozwojowego.
Wolność decyzji szybko daje efekty
Pozwól swojemu dziecku decydować o swoich rzeczach osobistych tak jak ty chcesz decydować o swoich. Nie każ dziecku się dzielić – w ten sposób dziecko nie nauczy się, że dzielenie się jest czymś przyjemnym. Wzbudzisz w nim negatywne skojarzenia które jeszcze bardziej utrudnią mu nabywanie tej umiejętności. Dziecko przymuszone do dzielenia się zwykle zaczyna być jeszcze bardziej zaborcze wobec swoich zabawek. Bo poczuło, że może je stracić, czuje się zagrożone. Pozwalając na nie dzielenie się nie wychowasz samoluba i egocentryka. Zaskakujące jest to, że dziecko, które może samo decydować o tym, czy chce oddać jakąś swoją rzecz, robi to chętniej. Czuje, że dzielenie się nie jest dla niego zagrożeniem i robi to częściej. Tak samo jak my – chętniej pożyczymy komuś telefon, jeśli będziemy się czuli wolni w tej decyzji niż wtedy, gdy ktoś nas do tego zmusi.